Rok pandemii koronawirusa COVID-19 był głównym tematem wywiadu, jakiego udzielił starosta mielecki Stanisław Lonczak Tygodnikowi Regionalnemu Korso.
Dokładnie 16 marca ubiegłego roku w powiecie mieleckim odnotowano pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem. Był to początek pandemii, która – z większym lub mniejszym nasileniem – trwa aż do dziś, nieustannie zmieniając nasze dotychczasowe życie, przyzwyczajenia i zasady funkcjonowania.
Sporo, za sprawą koronawirusa, zmieniło się w codziennej działalności Starostwa Powiatowego w Mielcu. W rozmowie z redaktorem Szymonem Burkiem starosta mielecki opowiedział m. in. o nacisku kładzionym dziś na elektroniczne załatwianie spraw oraz wprowadzonej do urzędu możliwości pracy zdalnej.
Wiele uwagi w wywiadzie poświęcono także wpływowi koronawirusa na powiatowy budżet. –Dochody z podatków przedsiębiorców były prawie o milion złotych niższe niż w latach poprzednich, co zdecydowanie odbiło się na kondycji budżetu – podkreślał w rozmowie starosta Stanisław Lonczak, dodając, że władze powiatu borykały się także z problemem nieoczekiwanych wydatków ponoszonych w związku z epidemią oraz poślizgiem w realizacji niektórych z zaplanowanych inwestycji.
W rozmowie o koronawirusie nie mogło zabraknąć podsumowania pracy mieleckiego szpitala i pogotowia – czyli jednostek organizacyjnych Powiatu Mieleckiego walczących z zagrożeniem na pierwszym froncie. – W szczycie pandemii, końcem października, nie tylko powiat, ale cała Polska borykała się z problemami z karetkami i dostępnością leczenia. To właśnie wtedy na posiedzeniu zarządu podjęliśmy decyzję o zwiększeniu liczby miejsc przeznaczonych do hospitalizacji chorych na COVID-19 z 30 do 110. Przedsięwzięcie to wymagało dużych zmian organizacyjnych i wiele wysiłku od zarządzających szpitalem oraz personelu medycznego. Obsadzenie dodatkowych miejsc nie było łatwe, ale zakończyło się sukcesem. Mimo narażenia swojego zdrowia, a nawet życia; mimo wielu niedogodności lekarze, pielęgniarki i cały sztab medyczny podejmowali się walki z koronawirusem. Myślę, że szpital zdał ten ważny egzamin – zaznaczał starosta. Za duży sukces zeszłorocznej działalności lecznicy uznał m.in. zakup nowoczesnego laboratorium. - Laboratorium, dzięki któremu mogliśmy szybko diagnozować zakażony personel, usprawniać diagnozę pacjentów, a nawet pomagać innym szpitalom, uruchomiliśmy w lipcu. Sprzęt kosztował 360 tys. złotych. By z niego korzystać, potrzebowaliśmy zgody ministerstwa, potwierdzonych certyfikatów, a także wyspecjalizowanej w tym zakresie obsługi. Na szczęście wszystko się udało i mogliśmy, jako nieliczni, pracować w takim laboratorium – zaznaczał starosta.